reklama
kategoria: Kultura / Sztuka
23 marzec 2024

Za poprzedników zespół naukowy został rozbity, a ekspozycja zepsuta

zdjęcie: Za poprzedników zespół naukowy został rozbity, a ekspozycja zepsuta / fot. PAP
fot. PAP
Powołany przez ministra kultury na stanowisko p.o. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku prof. Rafał Wnuk ocenił w rozmowie z PAP, że przez ostatnie lata zespół naukowy MIIWŚ został rozbity, a ekspozycja - której był współautorem – zepsuta.
REKLAMA

Prof. Wnuk obowiązki p.o. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zacznie pełnić 2 kwietnia br. Na to stanowisko powołał go minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz. Wnuk zastąpi prof. Grzegorza Berendta. Wcześniej to stanowisko zajmował obecny szef IPN dr Karol Nawrocki.

Polska Agencja Prasowa: Jak pan ocenia działania swoich poprzedników, Karola Nawrockiego i Grzegorza Berendta?

Prof. Wnuk: Po pierwsze wystawa - w odniesieniu do tego, jaka była pierwotnie, została zmieniona w kierunku niewłaściwym. Została po prostu zepsuta. Ponadto zespól naukowy muzeum, który funkcjonował za Pawła Machcewicza (dyrektor MIIWŚ od 28 listopada 2008 od 6 kwietnia 2017, odwołany przez ówczesnego ministra kultury Piotra Glińskiego - PAP) został rozbity. Z ówczesnego 7 osobowego zespołu został jeden pracownik. Uważam, że to muzeum miało i mam nadzieję wciąż ma olbrzymi potencjał zafunkcjonowania w międzynarodowym obiegu naukowym i muzealnym. Póki co, mam wrażenie, te szanse nie zostały należycie wykorzystywane.

PAP: Sprawa zmiany wystawy stałej w muzeum przez ówczesnego dyrektora zakończyła się w sądzie. Razem ze współautorami domagaliście się usunięcia wprowadzonych zmian. Czy po rozpoczęciu pracy w muzeum przywróci pan jej poprzedni wygląd?

RW: Władze Muzeum II Wojny Światowej uznały, że Paweł Machcewicz, Piotr Majewski, Janusz Marszalec i ja nie jesteśmy autorami wystawy i w związku z tym nie jest ona chroniona niematerialnymi prawami autorskimi. Sąd jednoznacznie wskazał jednak, że jesteśmy autorami i że takie prawa posiadamy. Sąd uznał też, iż zmiany zostały przeprowadzone bez naszej zgody i nakazał muzeum zapłacić karę na jeden z ośrodków pomagający osobom z niepełnosprawnościami. Czego muzeum, z tego co się orientuję, do tej pory nie wykonało.

Jeśli chodzi o zmiany, sąd wyszedł z założenia, że istnieje coś takiego jak "przeciętny widz" i uznał, że kilkunastu zmian, wprowadzonych przez ówczesną dyrekcję muzeum, ów "przeciętny widz" nie zauważy i w związku z tym - zdaniem sądu - te zmiany nie mają wpływu na ogólny odbiór dzieła. Sąd uznał jednocześnie, że ostatnia część ekspozycji, czyli wprowadzoną tam przez dyrektorów Karola Nawrockiego i Grzegorza Berendta animację IPN pt. "Niezwyciężeni" należy z wystawy usunąć. W mej ocenie zmiana oryginalnego, pokazującego skonfliktowany, powojenny świat filmu na pełen błędów, propagandowy klip była brutalnym naruszeniem spójności narracyjnej MIIWŚ. Animacja ta całkowicie odwracała pierwotne znaczenie wystawy.

Mam głębokie przekonanie, że zmiany wprowadzone bez zgody autorów, dewastujące ingerencje w ekspozycję, uda się usunąć, oczywiście po uzgodnieniu szczegółów ze wszystkimi autorami scenariusza. Do tego zobowiązuje prawo autorskie i kultura pracy twórczej.

PAP: Co z zespołem naukowców, o których pan wspomniał? Zamierza się pan do nich zwrócić i namówić ich do powrotu do muzeum?

RW: Ich zwolnienia miały miejsce kilka lat temu, w międzyczasie każdy z nich ułożył już sobie życie zawodowe i naukowe. Nie wiem jak wygląda sytuacja finansowa muzeum i kwestie etatów, więc nie mogę nikomu niczego obiecać. Na tym etapie zapraszanie naukowców do pracy w muzeum, bez sprawdzenia sytuacji, byłoby nieodpowiedzialne. Natomiast co do zasady: tak, chciałbym, aby ci ludzie mieli możliwość powrotu, chciałbym odbudować zespół naukowy.

PAP: Rozpoczyna pan pracę 2 kwietnia. Jakie będą pana pierwsze decyzje?

RW: Po pierwsze zorientuję się, jaki jest stan rzeczy. Jak wyglądają kwestie finansowe, umowy i zobowiązania. Bez takiego audytu podejmowanie jakichkolwiek decyzji jest niemożliwe.

PAP: Pana poprzednicy rozpoczęli pracę nad budową muzeum na terenie półwyspu Westerplatte. Czy zamierza pan kontynuować budowę Muzeum Westerplatte i Wojny 1939?

RW: Plany muzeum dotyczące półwyspu Westerplatte są publiczne, w związku z tym mogłem się z nimi zapoznać. Przeczytałem z dużym zainteresowaniem liczący ponad 300 stron dokument na ten temat. I oczywiście znowu wszystko będzie zależało od możliwości finansowych. Według założeń budowa Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 miałaby kosztować ok. 300 mln złotych. Z moich doświadczeń, a byłem współtwórcą Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego część znajduje się pod ziemią, budowa muzeum na piaszczystym terenie, jakim jest półwysep Westerplatte, byłaby równie skompilowana i bardzo kosztowna. Sądzę, że przy obecnych cenach materiałów i wykonawstwa inwestycję szacować trzeba na ponad miliard złotych. Jeżeli Skarb Państwa zapewni taką kwotę, to ja nie mam nic przeciwko temu.

PAP: Jaki ma pan pomysł na półwysep Westerplatte?

RW: Moim zdaniem półwysep Westerplatte powinien spełniać trzy funkcję: memorialno-muzealną, parku historycznego i miejsca rekreacji, dostępnego dla mieszkańców i turystów. Te trzy elementy należy ze sobą zgrać.

PAP: W jaki sposób?

RW: Westerplatte samo w sobie jest muzeum i to należy wydobyć z tej koncepcji. Powinna tam zaistnieć wystawa stała wprowadzająca zwiedzających w kontekst historyczny. Ten teren ma też potężny potencjał rekreacyjny, co jest dziś wykorzystywane przez wielu gdańszczan. Powinien pozostać otwarty dla spacerowiczów, miłośników sportu na wolnym powietrzu itp. Ponadto półwysep jest jednym z niewielu miejsc, z którego osoba niepełnosprawna może zobaczyć morze. Zależy mi, żeby zszyć to miejsce z miastem.

PAP: Na terenie półwyspu Westerplatte przez ostatnie lata były prowadzone badania archeologiczne. Odkryto szczątki poległych westerplatczyków i ponad 60 tys. artefaktów. Czy prace archeologów będą kontynuowane na tym terenie?

RW: Zgodnie z prawem budowlanym żadna inwestycja nie może zostać rozpoczęta, dopóki prace archeologiczne nie zostaną zakończone. Ktokolwiek będzie coś tam budował, musi najpierw zamknąć prace archeologiczne. Nie mam pojęcia, na jakim one są etapie. Mam nadzieję, że prace te są zaawansowane i bliskie końca, bo dopóki archeolodzy będą tam pracowali, to nic nowego na półwyspie nie powstanie. To prosta zależność.

Rozmawiał: Piotr Mirowicz

Rafał Wnuk to historyk związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim, politolog, profesor nauk humanistycznych, autor ok. 100 artykułów naukowych na temat m.in. II wojny światowej, pamięci kulturowej i konspiracji antykomunistycznej w Europie Środkowej i Wschodniej. W latach 2002-2010 pełnił funkcję redaktora półrocznika IPN "Pamięć i Sprawiedliwość", w latach 2001-2007 kierował zespołem, przygotowującym "Atlas polskiego podziemia niepodległościowego 1944-1956".

Od 2008 do 2017 r. historyk pracował w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jako główny specjalista, a między 2013, a 2017 r. był kierownikiem Działu Naukowego placówki. Wnuk jest również współautorem scenariusza wystawy stałej muzeum. (PAP)

autor: Piotr Mirowicz

pm/ aszw/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Hel
6.3°C
wschód słońca: 07:13
zachód słońca: 15:44
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Helu